Menu główne
Wielokrotnie spotkaliście się z trudnymi warunkami fotografowania. Najczęściej doskwierał brak światła, niemożność odpowiedniego ustawienia fotografowanego przedmiotu, brak odpowiedniego tła itp. Jak sobie z tym poradzić? Co zrobić by wybrnąć z takiej sytuacji? Postaram się Wam przybliżyć to zagadnienie na przykładzie z życia wzięty.
Kilka dni temu zostałem zaproszony na wystawę, gdzie miałem fotografować modele redukcyjne oraz dioramy. Podczas wstępnych rozmów, które toczyły się przed imprezą poinformowano mnie o możliwości wykorzystania namiotu bezcieniowego oraz dodatkowego oświetlenia, które zostaną dostarczone przez organizatora imprezy. Bardzo mnie to ucieszyło, bo takie warunki są bliskie ideału i zapewniają komfort pracy. Porównywalny do warunków studyjnych. W dniu imprezy zainstalowałem się w wydzielonym miejscu. Ale ... niestety życie szybko zweryfikowało wcześniejsze ustalenia. Okazało się po pierwsze, że nie ma namiotu bezcieniowego oraz dodatkowych źródeł światła a po drugie wystawcy nie życzą sobie przenoszenia modeli (sam w pewnym czasie byłem modelarzem więc to rozumiem). Ponadto okazało się, że nie organizator nie ma w posiadaniu żadnego neutralnego tła o rozmiarze przynajmniej A3. A nawet gdyby go miał nie było by możliwości jego użycia.
Pozostało fotografie wykonywać na stołach wyłożonych zielonym płótnem, upstrzonych białymi kartkami i rozdzielonych biało-
Po pierwsze zdecydowałem się na ustawienie balansu bieli pod kątem światła dominującego (czyli oświetlenia sztucznego tym bardziej, że większość fotografii i tak wykonywałem po zapadnięciu zmroku), by ograniczyć wpływ światła na kolorystykę modeli. Wykonałem tradycyjne w tym przypadku pomiary balansu bieli na białej kartce papieru. Następnie wykonałem kilka próbnych fotografii z różnymi wartościami przesłon mając na względzie to, że nie będę używał lampy błyskowej, statywu (przypominam 300 modeli i dość ograniczony czas) oraz będę musiał uważać na tło.
Po kilkunastu próbach zdecydowałem się na przesłonę 7,1. Dlaczego akurat taką -
W trakcie fotografowania okazało się jednak, że punktowe, rozproszone oświetlenie hali daje dość ciekawy rozkład cieni. Czułość oczywiście ustawiłem na największą z możliwych a mianowicie 3200. Podobnie ustawiłem wielkość plików tak, by w późniejszej postprodukcji (głównie kadrowanie) nie stracić wiele na jakości zdjęcia.
Następną trudnością, na którą napotkałem w trakcie sesji było kadrowanie. Modele były tak poustawiane, że praktycznie nachodziły jeden na drugi, bądź były bardzo blisko siebie. Przeszkadzały poza tym wcześniej wspominane karteczki czy taśmy (o ludziach w tle nie wspomnę..). Zdecydowałem się na kadry jak najciaśniejsze, tak by było jak najmniej niepożądanych elementów. Unikałem fotografowania modeli z góry. Tam gdzie było więcej miejsca usuwałem karteczki przed sfotografowaniem modelu. Tam gdzie nie można było fotografować całości modelu, dioramy, decydowałem się na jakiś ciekawszy kadr, wyróżnienie sceny czy detalu (w szczególności tyczyło to się zdjęć okrętów czy dioram). Dzięki temu osiągnąłem zróżnicowanie setu zdjęć co odbiło się z korzyścią na ich odbiorze przez oglądającego. Niestety w niektórych przypadkach nie miałem jakiegokolwiek pola manewru w trakcie kadrowania i zdjęcia stały się nieatrakcyjne oraz kiczowate, po prostu pstryknięte.
Kilka słów o postprodukcji zdjęć. Zasadniczo staram się wykonać zdjęcie tak, by były od samego początku poprawnie skadrowane, wykonane poprawnie techniczne lub -
W wypadku zdjęć, które wykonywałem na wystawie, największym problemem okazało się tło. Przy przesłonie 7,1 nie było tak rozmyte jak potrzebowałem i było zbyt wyeksponowane. W związku z powyższym, dokonałem małej jego korekty na przykładzie wybranego zdjęcia. Najpierw po skopiowaniu warstwy, w delikatny sposób przyciemniłem tło powodując wrażenia lekkiej winiety. Wykonałem to przy pomocy narzędzia Brightness. Pozostałą dolną część zdjęcia wygumowałem z warstwy. Następnie, przy pomocy narzędzia Blur delikatnie tło rozmyłem -
Obróbka zdjęcia zajęła mi około 45 minut. Jak stąd wniosek? Róbmy dobre zdjęcia i dbajmy o odpowiednie warunki pracy, bo to one, a nie program graficzny, są odpowiedzialne za końcowy efekt.